Poznałam Serbkę i opowiedziała mi o sobie

Jestem strasznie wdzięczna za to, że rok temu udało mi się pojechać na wymarzone wakacje. W sumie spędziłam miesiąc za granicą. I szczerze, to chyba jedna z moich ulubionych form odpoczynku. Wiem, że w tym roku raczej nie będę mogła wyjechać gdzieś dalej, więc zebrało mi się na wspominki.

Poprzednie lato było wyjątkowe, bo zaraz po powrocie z dwutygodniowego wyjazdu pojechałam z rodzicami do Czarnogóry. Troszkę byłam sceptyczna, no bo tamta część Europy nie jest jakoś świetnie rozwinięta i jeszcze jakiś czas temu nikt się tam nie wypuszczał na wakacje. Ale okej. Żeby tam dojechać, trzeba było przedrzeć się na przykład przez górskie uliczki w Bośni i Hercegowinie. Albo szukać obiadu w Sarajewie, co było ultra trudne, bo większość knajpek była tylko z koszernym żarciem dla muzułmanów. Nie znaleźliśmy nawet zwykłego maca.




Sama Czarnogóra na szczęście była ucywilizowana i nie brakowało europejskich turystów. Mieszkaliśmy na piętrze domku letniskowego pewnej Serbki. Kiedyś żałowałabym, że zamiast hotelu rodzice wybrali coś takiego, ale teraz brakowałoby mi tylu super doświadczeń! Właśnie ta pani opowiedziała nam trochę o swoim życiu. Któregoś z ostatnich wieczorów urządziliśmy grilla i do nas dołączyła. Od samego przyjazdu wiedzieliśmy, że łatwo się z nią dogadamy po angielsku. Bo bywało różnie, w Czarnogórze mają dziwny język i czasem angielski czy niemiecki nie starcza. Trzeba wtedy próbować rozmawiać po rosyjsku xd.

No więc jak się okazało, ta babka była szalenie wykształcona. Powiedziała, że ma tytuł MBA, który dostaje się po ukończeniu zaawansowanych podyplomowych studiów biznesowych. Opowiedziała nam swoją historię związaną z wojną na Jugosławii. Że jej ojciec walczył na tej wojnie i nadal pracuje w wojsku. Ona urodziła się w Serbii, na czas niepokoju mieszkała z mamą w Bośni, a potem po 12 latach wróciła do ojczystego kraju. Domek, który wynajmowała należał do jej męża, który właśnie tam, w Czarnogórze miał pracę. W ogóle głównymi pracodawcami w Czarnogórze są Rosjanie, bo wykupują całe wybrzeże o czym pisałam tutaj.


Opowiedziała nam też, że aktualnie pracuje w agroturystyce i niedawno pracowała nad nawozem, który nadawałby się pod uprawę marihuany w Kanadzie. I że jest to jeden z projektów, który ma pomóc wprowadzać pestycydy i nawozy, które nie będą pozostawać na roślinach. Dodała też parę faktów o Serbii, że niestety w ich kraju nie ma demokracji, a w stolicy co tydzień odbywają się protesty, których nigdy nie pokazują w telewizji publicznej. Zaskoczyła mnie mówiąc, że nikt w tamtym kraju nie dążył do odłączenia Kosowa. I że pierwszym państwem, które uznało niepodległość Kosowa była Rosja. W jej opinii to właśnie stamtąd wyszła inicjatywa odłączenia tego terenu. Być może dlatego, że są one strasznie bogate w zasoby naturalne, szczególnie węgiel brunatny, nikiel albo cynk.

Zareklamowała nam też w pewien sposób stolicę. Stwierdziła, że w Belgradzie świetnie rozwija się IT. Informatycy bardzo chętnie się tam wybierają szukając pracy, bo są świetnie opłacani. Nocne życie stolice też podobno ma się bardzo dobrze.

Jeśli ktoś by mnie zapytał, czy polecam Czarnogórę na wakacje, to oczywiście, że tak! Szczególnie jeśli ktoś lubi połączenie gór z morzem tak jak ja ;). Mieszkaliśmy akurat poza miastem, ale jeśli ktoś potrzebuje nocnych posiadówek na starym mieście to najlepiej wybrać się do Kotoru. Jest troszkę mniej turystycznie niż w Chorwacji, ale wciąż jest ten imprezowy wakacyjny klimacik.
Niżej zostawiam jeszcze kilka fajnych zdjęć.
Do następnego czytania!





Komentarze

  1. Przeczytałam Twój wpis i choć mnie zaciekawił jego temat, chciałabym zwrócić uwagę na kilka rzeczy, które mnie odrzucają. Unikaj zwrotów typu "no bo", zamiast tego możesz użyć "ponieważ" lub po prostu "bo", jeśli chcesz być mniej oficjalna. Podobne odczucia mam przy wyrażeniach "fajne", "xd", "ultra trudne", a - na przyszłość - również "spoko", "zajebiste". Poza tym temat bardzo mnie zaciekawił i gdybyś podjęła się rozszerzenia go - na przykład o te mieszkanie w agroturystyce (jak wyglądają pokoje, jak możesz korzystać z kuchni czy łazienki i ile to kosztuje?) czy jak wygląda te "nocne życie" - kluby czy raczej imprezy plenerowe? Chętnie przeczytam! ♥
    Pozdrawiam, Nicole z bloga nicolewyrw.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, co prawda specjalnie używałam kolokwializmów, ale wezmę sobie Twoje rady do serca ;) Pomyślę o rozbudowaniu tych tematów, pozdrawiam!

      Usuń
  2. Zdjęcia zachwycają, aż chce się tak pojechać. Bardzo fajny i przydatny wpis :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O jakie widoczki, cudo! :* Zostawiam obserwację :D

    klaudencja.blogspot.com
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty