Nie lubię miłości.

Wyobraź sobie nieco inną rzeczywistość, nieco inny świat, gdzie uczucia wyznaczają kolory. W twoim świecie, jest różowo-niebiesko, jak w ciepły letni dzień przy zachodzie słońca. Słońce już zaszło, ale pozostałości po chmurach z wczorajszej burzy nadal zatrzymują w sobie pudrowy kolor zachodu. Rozglądasz się i zauważasz, że znajdujesz się na szerokim boisku, może bieżni, albo małym stadionie. Twoje otoczenie zanika na skraju twojego wzroku w niebieskiej mgle. Atmosfera jest nieco oczekująca, ty też oczekujesz, aż ktoś ci w końcu powie, co ty tu robisz. Widzisz swoją mamę, stojącą w oddali, więc podchodzisz do niej. Masz mieszane uczucia, bo przeszłyście ostatnio wiele kłótni, ale twój wzrok przykuwa coś innego. Jej duży brzuch. Naprawdę  d u ż y  brzuch. Ostrożnie zmieniasz nastawienie, niepewna, czego oczekiwać.
- Cześć.
- Hej.
Żadna z was nie przyspiesza rozmowy.
- Nie wiedziałam, jak ci to powiedzieć - jej wzrok starannie bada twoją twarz, szukając w niej emocji. - Ale zdecydowaliśmy, że będziecie mieli rodzeństwo, zanim...
Nie kończy, ale obie wiecie, o co chodzi. Nienawidzisz ckliwości, ale patrząc na jej twarz, widzisz już drobne zmarszczki, które z czasem pogłębiły się. Widzisz też cień zmęczenia i poczucia, że to ostatni powiew młodości, a potem nadejdzie już tylko powolne zmierzanie ku końcowi. Nienawidzisz się za uczucia, które w tobie powstają. Nadal czujesz do niej wyrzuty za to, że w ogóle pomyślała, że ma prawo powoływać cię na świat, a potem wymagać wdzięczności. Nie prosiłaś się o życie. A w jej brzuchu jest kolejna osoba, która się o to nie prosiła.
Ale patrząc na nią, widzisz tylko to, ile musiała dla was poświęcić.
- Okej - mówisz łagodnie, widząc jak bardzo potrzebuje twojej aprobaty. - To naprawdę super.
Ale szczerze mówiąc, przeraża cię to, co widzisz.

Nagle sceneria się zmienia i znajdujesz się we własnym domu. Robisz sobie śniadanie, a twój tata zajmuje się naprawą kranu w łazience. Po chwili słyszysz jego głos, woła cię. Nie chcesz robić problemu, więc odstawiasz kubek z herbatą i zmierzasz w jego stronę. Nie możesz pozbyć się uczucia urazy i buzujących w twojej głowie wyrzutów, które chętnie byś wykrzyczała w jego stronę. Hamujesz się jednak i zastanawiasz, czego oczekuje.
- Zobacz - podaje ci pudełko wypełnione watą i patrzy na ciebie, jakbyś miała znaleźć tam perłę.
- Pudełko z watą. - jesteś zażenowana, że każe ci szukać, zamiast pokazać ci wprost.
- Poszukaj! - powtarza to, czego zdążyłaś się już domyślić i dalej majstruje coś przy kranie.
Zaczynasz więc przeglądać pudełko i wyciągać z niego watę, żeby znaleźć poszukiwany... pierścionek. Pierścionek z wielkim kryształem, przesadnie wielkim, i zupełnie niepasującym do definicji tego, jak powinien wyglądać zgrabny pierścionek. Tyle tylko, że kryształ był prawdziwy. Popatrzałaś na tatę z wyrzutem i niedowierzaniem jednocześnie. On tylko na to czekał.
- Chcę, żebyś dała go mamie.
- CO? Nie, absolutnie! - to było okropne z jego strony, jeśli chciał zrobić romantyczny gest lub za coś ją przeprosić, powinien to zrobić osobiście - Czemu SAM tego nie zrobisz?!
- Proszę cię, o to chodzi. - jak zwykle starał się zachować spokojny ton.
- Nie! Jeśli chcesz jej coś udowadniać, to rób to osobiście, a nie będziesz się mną wysługiwał!
Byłaś naprawdę zła, bo nie lubisz wielkich gestów, jeśli ktoś na co dzień nie potrafi wykazać. Nie ma co udowadniać wielkiej miłości wielkimi gestami, jeśli nie zna się małej miłości w małych gestach.

Nagle sceneria znów zmieniła się w stadion zatopiony w niebiesko-różowej mgle. Kolory wręcz okropnie przypominały te, na które obowiązkowo przed narodzinami maluje się pokój chłopczyka czy dziewczynki. Tam gdzie wcześniej stała twoja mama, stali teraz oboje twoi rodzice, a dookoła nich pojawiło się w kręgu kilka samochodów, prawdopodobnie najbliższej rodziny, która zjechała się na uroczystość.  U r o c z y s t o ś ć. Ale jaką?
Fuck.
W twoich rękach pojawiła się fioletowa poduszka, a na niej ten pierścionek z olbrzymim kryształem. Nawet nie zauważyłaś kiedy znalazłaś się przed rodzicami, na tyle blisko, że mogłaś zobaczyć ich twarze. Zobaczyłaś ich wzrok, który wbijali w siebie, jak zakochane pary. Zobaczyłaś w nich dwójkę zakochanych nastolatków, których znałaś tylko ze zdjęć. Zobaczyłaś ich marzenia i obawy, pasje i głębokie urazy, które chcieli razem pokonywać od dnia ślubu. Zobaczyłaś kłótnie i usłyszałaś słowa, które padły pięć, dziesięć lat później. Odkąd zaczęłaś patrzeć sceptycznie na miłość,  zaczęłaś uważać ich za głupich, że kiedyś myśleli, że w taki sposób ich problemy znikną. I potem zobaczyłaś ich twarze, postrzępione zmarszczkami i trudnościami, przez które musieli przejść. W rękach nadal trzymałaś pierścionek zaręczynowy.
Chcieli, żebyś zaakceptowała ich związek. Żebyś wypowiedziała swoje tak. Żebyś, mimo wszystko, podała im tę cholerną poduszkę.

Nienawidząc siebie, i widząc ich szerokie, rozmarzone uśmiechy, podałaś im poduszkę.


Komentarze

  1. Fajny motyw z tymi kolorami i emocjami ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyrażanie własnego siebie, swoich myśli i uczuć jest czasem zbyt trudne, aby pozwolić sobie na ten poważny krok.

    OdpowiedzUsuń
  3. wooow ciekawe napisana sytuacja, wyobrażam sam jak sam kiedyś dziewczynie dam ten hmmmm piękny widok.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie się czytało, widzę że moja wyobraźnia działa cuda.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale miałam ciarki podczas czytania! Super!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe, fajne, zaskakujące. Czytałam z ogromną ciekawością, co dalej. Dobrze napisane!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne! Miło mi się czytało ❤

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się to, w jaki sposób przedstawiasz emocje. Pięknie piszesz i potrafisz ująć rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajnie piszesz, mam nadzieję, że doczekam się ciągu dalszego! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ciekawie i poruszająco opisane, bardzo wzbudza wyobraźnię i zmysły

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie napisane tylko ten tytuł...miłość jest piękna i dzięki niej życie nabiera sensu. Miłość do rodziców, miłość do dziecka, miłość do partnera.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję za wszystkie miłe komentarze! ❤️ To dla mnie bardzo ważne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo mi się podoba czekam na kolejne!

    OdpowiedzUsuń
  14. fajne pełne emocji płynących z serca. Dobrze się czytało!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow. Bardzo ciekawie to przedstawiłaś. Mega mi się podoba i czekam na kolejne! <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty